Napisałam wcześniej, że racuchy są jednym z dwóch pomysłów na słodki obiad. Nie trudno więc się domyślić, że tym drugim są właśnie naleśniki. Niby takie naleśniki, nic trudnego,a jednak nie każdy potrafi zrobić takie, które by zachwyciły nawet najbardziej wybredne podniebienia. Na ten przepis trafiłam bardzo dawno temu i jeśli pamięć mnie nie myli, pochodzi on z czasów czytania Filipinki;p a dokładniej, z tego właśnie pisma. Nic tu nie zmieniałam, nie modyfikowałam, bo moim skromnym zdaniem- przepis jest wyjątkowo udany.
Składniki: na ok. 5 naleśników
- 1,5 szklanki mąki
- 3/4 szklanki mleka
- 3/4 szklanki wody
- 1 duży cukier waniliowy
- 1 jajko
- szczypta soli
dodatki zależą od tego, na co akurat mamy ochotę
I. Śnieżka i banany + polewa czekoladowa (grzeszny obiad... jakkolwiek jest to moja ulubiona wersja)
II. Dżem o dowolnym smaku, np. malinowy
III. Tradycyjnie twarożek na słodko
IV. Serek homogenizowany + owoce/polewa
Wykonanie:
1. Wszystkie składniki połączyć ze sobą, tak aby ciasto zyskało konsystencję gęstej śmietany (w razie potrzeby zagęścić mąką lub rozrzedzić mlekiem)
2. Smażyć na oleju. Aby nie musieć natłuszczać patelni za każdym razem można rozgrzać trochę oleju i wymieszać z ciastem
Polewę czekoladową możemy kupić lub sami przygotować. W tym celu rozpuszczamy gorzką czekoladę w misce ustawionej nad garnkiem z wrzącą wodą (tzw. kąpiel wodna). Do czekolady dodajemy słodkiej śmietanki lub mleka- mieszamy do całkowitego rozpuszczenia czekolady i połączenia składników.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz